Hank Azaria przeprosił za to, że użyczał swojego głosu postaci Apu w serialu animowanym "
Simpsonowie". Aktor jest Amerykaninem, a postać, w którą wcielał się przez 30 lat, to imigrant z Indii.
Azaria zaczął grać prowadzącego sklep Kwik-E-Mart bohatera w 1990 roku. W styczniu 2020 zrezygnował z roli. Jego decyzja została podjęta w reakcji na dyskusję wokół Apu. Postać pochodzącego z Indii sklepikarza krytykowano bowiem za bycie rasistowską karykaturą. Problem poruszył m.in. komik
Hari Kondabolu w dokumencie
"The Problem with Apu" (2017).
Azaria odnosił się już wcześniej do tematu, wyrażając żal, że postać mogła utrwalać stereotypy. Teraz opowiedział o swojej decyzji w podcaście Daksa Shepherda "Armchair Expert". Aktor zapewnia, że intencje twórców przy tworzeniu postaci Apu były dobre, ale jest on świadom negatywnych konsekwencji.
Przepraszam za mój wkład w stworzenie tej postaci. Część mnie czuje, że powinienem odwiedzić każdą pochodzącą z Indii osobę w tym kraju i osobiście ją przeprosić, powiedziała
Azaria.
Nie zastanawiałem się nad tym wcześniej. Nie miałem świadomości, jak wielką przewagę miałem w tym kraju jako biały dzieciak z Queens. Getty Images © Matt Winkelmeyer Aktor wyjaśnił, że inspiracją był dla niego występ
Petera Sellersa w filmie "
Przyjęcie" (1968).
Sellers wcielił się tam w postać Hrundiego V. Bakshiego - z pomalowaną na brązowo twarzą i opierając się na stereotypach o Hindusach.
Azaria nazywa to dziś "doskonałym przykładem białego przywileju".
W 1966 Hindusi byli oburzeni takim przedstawieniem, wyjaśnia aktor.
Nie mógłbym przyłożyć ręki do strukturalnego rasizmu jeszcze bardziej, niż wtedy, gdy wziąłem coś, co już i tak było obraźliwe, po czym stwierdziłem: "to wspaniałe!". Azaria nie wciela się już w Apu, ale wciąż użycza głosu postaciom w "
Simpsonach". Swój występ w roli Apu podsumowuje, mówiąc, że dopiero z czasem dotarło do niego, iż był to jedyny przedstawiciel ludzi pochodzących z Indii w ostatnich 20 latach amerykańskiej popkultury.
Gdyby tylko w ten sposób reprezentowano moich ludzi, myślę, że nie szalałbym na jego punkcie, puentuje aktor.