Nie wiem jak Marvel to robi,ale po raz kolejny udało im się zrobić bardzo dobrą produkcję.No i nie miałem zamiaru tego oglądać,bo zawsze jest tak że jak bohaterem jest mag to zawsze wychodzi klapa.Myliłem się.Doktor Strange to jeden z najlepszych filmów Marvela.Lepszy od Ant-mana, a gorszy od Strażników Galaktyki czy Wojny bohaterów.Ok , więc najlepszą rzeczą (że tak powiem dziwnie)w tym filmie jest sam główny bohater czyli Doktor Strange.Aktor jest wręcz wyjęty z komiksów,tak idealnie pasuje do tej roli.Efekty specjalne wbijają w fotel, a fabuła wciąga jak cholera.Niestety najbardziej na czym się zawiodłem to na villainach.Marvel ma okropnie słabych złoczyńców i liczę na to że Keaton który zagra w Spider-Manie Homecoming pokaże że będzie świetnym przeciwnikim dla naszego przyjaznego pająka z sąsiedztwa.Jeśli chodzi o Strange'a to jest to obowiązkowa pozycja dla samych fanów Marvela i myślę że się nie zawiodą.Reasumując rok 2016 należy do Marvela i liczę że w 2017 będzie mieli jeszcze lepsze filmy o superbohaterach.Strangeowi daję mocną ósemkę.Polecam.
Powiedziałbym, że jest porównywalny z Ant-Manem i lepszy od Strażników Galaktyki... ;) Nie wiem, czy tylko filmy Hulk i Zielona Latarnia nie są gorsza od Strażników... No, ale mnie ten film totalnie nudził. Oglądając go drugi raz też się nudziłem (SG). Zupełnie nie mój typ. Ale za to muzyka w SG jest świetnie dobrana. Co do Dr Strange - WIĘCEJ DOKTORA! :)
Dopiero dziś w mieścinie była wersja z napisami i się skusiłem (dubbing grany wcześniej i częściej), film dobry, acz niestety nieco schematyczny, fabuła średnia, trochę logicznych głupot (np. wspomniany bieganie po szpitalu w kostiumie i nikomu to nie przeszkadza), pierwsza scena z głównym złym (utrata głowy), myślałem, że dalej będzie ostro, a niestety nie.
Na plus zdecydowanie humor (ale pod tym względem Deadpool dużo lepszy), początek filmu (do momentu podróży astralnej i błagania o naukę, chyba pierwszy moment, gdy coś mi się nie spodobało), efekty specjalne niezłe, może w drugiej części przeciwnicy będą ciekawsi.
Jeśli chodzi o fabułę, to widziałem w tym roku wersję animowaną i była dużo ciekawsza.
Ogólnie ogląda się dobrze, ale jest spory niedosyt i wrażenie nie wykorzystanego potencjału, na pewno oglądnę wersję z dubbingiem, dla porównania i wyłapania smaczków, ale raczej nie jest to film którego będę wracał.
Jak ty po tylu filmach nie wiesz mimo, że Disney wali w ten sam schemat, to nie najlepiej świadczy to o twojej inteligencji. :D
Rzeczywiście świetny jest ten film wizualnie i fabularnie. Trochę może złoczyńca przeszkadzał, ale to jest niewelki minus. Zapraszam po więcej tutaj:
http://maritra.pl/2017/01/doktor-strange-2016.html
Najlepsze była scena z Thorem przed napisami, końcowa z Dormammu i jeszcze efekty, które bardzo powalają na kolana. Coś a la "Incepcja" tylko marvelowska.
Co to była za peleryna!
A jeżeli chodzi o villainów, to sądzę , że potencjał Mikkelsena nie został wykorzystany.
Nic nowego nie powiem. Ale jest to bodajże jedyny film Marvela, który uzyskał ode mnie tak wysoką ocenę.
Zazwyczaj marvelowskie filmy są dla mnie co najlepiej niezłe.
Jedynie Dr Strange się wybił.
Psychodela w tym filmie pełną gębą. To zaginanie czasoprzestrzeni było efektowo-widowiskowe to fakt, ale niezle mieszało we łbie ;) hehe.
Strange całkiem fajnie wykreowany, podobnie jak wszelakie czary.
Oczywiście nie obyło się bez uwielbianych przez marvelowskie kino bezsensownych zmian typu Mordo murzyn, ciemny Wong, czy mistrz babsztyl - chociaż co do babsztyla nie powiem złego słowa. Dobrze stworzona postać, a już jak biegała w tej żółtej kiecce to wgl. świetne wkomponowanie w otoczenie.
No cóż. dobre kino akcji.