nie rozumiem tego wątku z księdzem i ministrantem? to ksiądz w zakrystii mieszał prochy z winem? nie rozumiem czemu on poszedł na policjie i oni nic nie rozbili? może mi to ktoś wyjaśnić? ogólnie film raczej cięzki, ta cała wiara jest za bardzo naciągana, nikt nie uwierzy w takie brednie jakie wyprawiają się na filmie ,
Ksiądz podsypywał wiernych żeby się rewelacyjnie czuli wychodząc z kościoła i chcieli wracać, bo zauważył gdzieś w połowie filmu (w rozmowie z ministrantem), że kościół już nie przyciąga ludzi i trzeba ich jakoś zachęcić. Podsypał wiernych, czuli się ekstra to chcieli wracać na kolejną msze, byli lekko uzależnieni, a po wyjściu z mszy czuli się super. A dlaczego na policji nic nie zrobili? Wydaje mi się, że mu po prostu nie uwierzyli.