bo w przeciwnym wypadku wdeptano by Hypnosa w ziemię za sam fakt, że się pojawił. Film bardzo misternie skonstruowany, chociaż docenia się to w pełni dopiero przy drugim podejściu. Wydaje mi się, że brak na początku wyraźnego sygnału, który pozwoliłby rozkminić całość za pierwszym razem - i to jest pewien błąd (chyba, że jakieś znaczenie miały mrówki). Przyznaję, że gęstość scen, ich nakładanie się na siebie, alternatywne rozwinięcia itd. spowodowały, że się pogubiłem gdzieś przed końcem i stwierdziłem, że reżyser zwyczajnie przegiął i udziwnił. Ostatecznie okazało się, że wiedział chłop co robi tylko zaniedbał trochę widza. Jednak mimo tego film godny polecenia. Sądzę, że docenią go zwłaszcza miłośnicy filmowego gotycyzmu, który mimo, że w nowym kostiumie, tworzy intrygujące tło. Moja ocena: mocne 7.