WG mnie bawiłsie z nią i tyle , ale gdyby w shot gunie było cos inneog niz sól to byłoby po niej , pozatym po strzale mógł ją zabić jej własnym mieczem . pozatym BUDD był specyficzną postacią . wachał się w pewnym sensie . sam stwierdził że zasłuzyli sobie na jej zemstę i śmierć , i właściwie zrobiło mi się go nieco żal mimo że skazał beatrix na taką potworną śmierć .
Powiem Ci, że tak naprawdę niewiele było tam postaci do końca złych. CZEMU Budd dał Beatrix latarkę do grobu? Czemu jej nie przeszukał, kiedy była nieprzytomna?
Według mnie, Budd, podobnie jak Esteban Wahaio [piszę z pamięci, nie wiem, czy poprawnie ^^"], wiedzieli, że Bill tak naprawdę marzy o zobaczeniu B. jeszcze raz. To jest film do przemyśleń. Duuużo lepszy od częsci pierwszej.
Kolejna nie do konca zla postac: O-Ren Ishi. Któż z nas po obejrzeniu na wlasne oczy sceny wymordowania rodzicow zostalby czlowiekiem o krystalicznie czystym sercu. Przykra sprawa, O-Ren takze trzeba sprobowac zrozumiec.
Do końca zła to była chyba tylko Elle była. Taka zresztą trochę spłycona postać (ale świetnie zagrana). Jestem zła i koniec. Poza tym nie ma jej historii pokazanej j (tak jak na przykład O-Ren i jej historia jej rodziny). Tylko że była kiedyś również uczniem Pai Mei, ale tam jest dokładnie taka sama jak w teraźniejszości. Samo zło.
Na pewno z głównych postaci Elle. Taki Buck "I’m here to f u c k" u każdego nieułomnego widza wzbudzi pogardę, ale to tylko trzecioplanowy śmieć.
Wszystkie postaci tam są złe, z wyjątkiem może Hattoriego Hanzo (choć nie wiadomo o nim zbyt wiele). Łącznie z główną bohaterką.
Pai Mei też nie był dobry bo wyrwał jej oko, mistrz powinien trenować a nie uszkadzać trwale ciało, więc po takim czymś ona też stała się zła.
Przypomnijmy dla porządku, o jej szacunku do Mamby. Przy całym jadzie, który dla niej miała, w szpitalu najpierw stwierdziła, że śmierć we śnie to rzadki przywilej, a później zgodziła się z Billem, że Mamba zasługuje na coś lepszego. A w drugiej części, kiedy była przekonana, że Budd ją zabił, żałowała, że zginęła z ręki tak marnego przeciwnika. Ta postać też nie była tak całkiem jednowymiarowa.
Generalnie pomimo tego, jak okrutnie się obszedł z Beatrix, wszyscy sympatyzujemy z Buddem, było mi szczerze smutno gdy umarł (a nie czułem żalu nawet wobec Billa).
Najlepszymi postaciami w tym filmie są właśnie Budd i Bill. ich role były niesamowicie ciekawe, każda wypowiedź była po prostu świetna i nawet trochę śmieszna. Szkoda że nie było ich więcej w filmie
miał ją na talerzu, ale nie był zbyt rozważny do końca, a potem jeszcze dał się załatwić blondynie...za bardzo się zapuścił chyba w swoim życiu, myślał, że wygra idąc na skróty