Szczerze, dla mnie to parodia, a nie film. Mała dziewczynka denerwowała mnie swoim zachwytem, który dla mnie był przerysowany. Nie wiem czy komuś ten film też się niestety nie spodobał?
Aż tak bardzo, to może nie, ale nie dobry to on nie był. Sama historia i ujęcie tematu jest całkiem niezłe, ale gdy przyszło do wykonania, to już nie jest tak dobrze.
Takie odniosłam wrażenie. Jedyne co w miarę mnie urzekło to piosenka w wykonaniu syreny.
I podejrzewam że to by było na tyle ;) - To już Disneyowska animacja ma dużo więcej, wspólnego z historią chociaż zmienili zakończenie.
W sumie można się tak luźno zainspirować. Problem w tym, że tutaj się to kupy moim zdaniem nie trzyma. Ale to dla dzieci, niestety już nie moja kategoria wiekowa :)
Owszem można się luźno inspirować jednak niepotrzebnie, później podpinają się bo historie o Małej Syrence ;)
Tak naprawdę to historia o innej syrenie ;)
Tutaj podejrzewam bardziej chodzi o gatunek niż kategorię wiekową, nie każdy jest fanem takich opowieści ;)
Ja lubię takie opowieści, ale ten film jest źle poprowadzony.
Poza tym, są luki w logice tej opowieści - i nie chodzi mi tu wcale o magię jako taką.
Ostatnie pół godziny filmu całkiem już się kupy nie trzyma.