"Sportowe życie" to czołowy przedstaiwciel brytyjskiego nurtu młodych gniewnych. Najbardziej warto zobaczyć Richarda Harrisa w jednej z jego najlepszych ról (która wymagała przefarbowania płowych, irlandzkich włosów, pewnie aby wyglądał bardziej angielsko). Gra tu ambitnego, młodego mężczyznę, który wykorzystuje talent sportowy aby wyrwać się z fabryki. I to też warto zobaczyć, rugby (swoją drogą, rugby? w Anglii?) tu pokazane różni się od tego co pokazują amerykańskie filmy. Zawodnicy grają bez ochraniaczy, w błocie, w nalocie dymu z fabryk. Równie ważny jest tu wątek uczuciowy, Machlin próbuje zauroczyć wdowę po koledze z pracy (Rachel Roberts), ale ta nie jest mu przychylna. Świetny obraz powojennego, angielskiego społeczeństwa.
Średnio się znam na sporcie, więc mogę się mylić, ale sport, który ukazany jest w filmie różni się od tego z amerykańskich filmów, gdyż jest to właśnie rugby, w amerykańskich filmach zazwyczaj pokazuje się football amerykański. To dwie inne dyscypliny i inne są zasady, między innymi dotyczące ochraniaczy, etc.
I był mąż Margaret raczej nie jest kolegą z pracy Franka, przynajmniej nic na to nie wskazuje. Film faktycznie nieźle obrazuje powojenny świat robotników w UK, ale moim zdaniem z 'młodych gniewnych' "Samotność długodystancowca" czy "Smak miodu" Richardsona są lepsze i bardziej oddają klimat robotniczej Anglii.
Ano tą drogą,że rugby to niezwykle popularny sport w UK:) Do tego przedstawione jest tu rugby 13-osobowe nazywane rugby league powstałe jako odłam podstawowego 15-osobowego rugby nazywanego union.Wybór by główny bohater uprawiał właśnie tą dyscypilnę jest nieprzypadkowy i czyni ze "Sportowego życia" opowieść również o przemożnym w Wielkiej Brytanii klasizmie,bowiem rugby league jest w UK powszechnie uważane za sport klasy robotniczej i niższych warstw społeczeństwa,podczas gdy rugby union ma opinie sportu arystokratów,burżuazji,klas średnich.