Jako dziecko przestałem oglądać ten serial po tym gdy w bloku Hanna-Barbera Poland pojawiła się wersja 'zdubbingowana'.
Problem polskich aktorów dubbingowych polega na tym, że potrafią grać wyłącznie samych siebie - zupełnie jak Miś Koterski. Amerykanie traktują użyczanie głosu tak poważnie, jak aktorzy filmowi swe role. Dla nas natomiast jest to zwykła robota - fuszera, byle było. Jak słysze nazwiska Bończyk albo Kopczyński to mam dość, ci ludzie kompletnie nie znają sie na rzeczy co sukcesywnie udowadniają. Polecam obejrzeć kilka seriali z Jetix.
Zawsze podaje znamienny przykład The Simpsons. Po prostu finezja. Jeden aktor użycza głosu nawet trzem postaciom, a widz nie jest nawet w stanie tego zauważyć. Polskie realia natomiast to - różne filmy, głosy te same.
Dziwie się, że mimo tylu sprzeciwów odbiorców takie praktyki mają miejsce. Owy problem bowiem tyczy się znakomitej większości produkcji filmowych.
Ale co tu robi nazwisko Bończyka? Przecież pod Kudłatego podkładał głos Maciej Damięcki - ma tak charakterystyczny głos, że nie sposób go pomylić z żadnym innym, a już na pewno nie z Jackiem Bończykiem, który ma zupełnie inny głos. Pod Welmę podkładała głos Agata Gawrońska - ta sama co pod Nicponia w "Smerfach" - też ma bardzo charakterystyczny głos. A nie żadna Jankowska.
Maciej Damięcki podkładał głos Kudłatego m.in. w "Scooby i Scrappy Doo" - serii wydanej na VHS na przełomie lat 80 i 90 jeszcze przez Polskie Nagrania (kultowe kasety Hanna Barbera Poland).
Te bajki z Godzina z Hanna-Barbera z lektorem są najlepsze, mam kilka odcinków właśnie nagrane z tv. Masz może jakieś bajki HB z tv lub oryginalne np na wymianke?
Nie dramatyzuj.
Owszem dzieisjszy dubbing jak ten ogólnie po 2000 jest mierny, ale polscy lekorzy z końcówki lat 80tych i pierwsza połowa lat 90tych to szkoła bardzo dobrego dubbingu. Wystarczy wspomiec Wiesława Drzewicza uzyczajacego głosu Gargamelowi w Smerfach - klasa światowa.